Z serii: Przygotowanie do medytacji (cz.1)

Myśli to materia, odzwierciedlają nasze życie.

Jest to już udowodnione. Nasze myśli się materializują.

Wiesz, że mogłeś nimi doprowadzić do sytuacji, w której się właśnie znajdujesz?

Ważne by nauczyć się ponosić odpowiedzialność za myśli tak samo jak za swoje czyny.
Jeśli nie zmienisz myśli, nie zmienisz swojego życia i nie zlikwidujesz problemów w nim.

Obwinianie innych za wszystko

Ludzie z przyzwyczajenia obwiniają wszystko i wszystkich dookoła, często oprócz samych siebie…
Bierze się to już z dzieciństwa: gdy dziecko się uderzyło, rodzice mówili: „niedobra szafka, to jej wina”, zamiast: „bądź bardziej ostrożny”.
Winienie wszystkich jest wygodne, tak ’łatwiej żyć’, nie trzeba za nic odpowiadać, gdy zrobił się problem=ktoś jest temu winien, żaląc się dzwonisz do przyjaciół, oni Ci współczują, a Ty… jesteś szczęśliwy(?) Otrzymałeś po prostu porcję uwagi i się uspokoiłeś. Skądś to znamy? Taaak, dzieci tak robią.
Problem polega na nieświadomości i niechęci, by odpowiadać za swoje myśli i czyny.

Nie chodzi o to by winić siebie czy kogokolwiek innego za cokolwiek.
Nigdy nie rozumiem szukania na siłę winnych w sytuacjach, gdy stanie się coś złego.
Zauważ,że media i Państwo zawsze to robią!
Po 1sze to skupianie się na negatywnym aspekcie sprawy zamiast rozwiązaniu problemu. Po 2gie równie dobrze można obwinić Rząd (tego co szuka Winnego) za chociażby brak przewidywalności danej sytuacji, cokolwiek innego). Po 3cie „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem” Oczywiście żaden człowiek nie jest bez winy, każdy popełnia błędy…. czy przez to wszyscy mamy zamartwiać się i nie wiem siedzieć w więzieniu? To jakiś absurd!

Obwinianie siebie za wszystko

Zamiast winić nawet siebie za daną sytuację, po prostu weź za nią odpowiedzialność.

Powiedz sobie coś w stylu ”Tak, zawaliłam to, ale akceptuję swój błąd i to, że tak się stało, na pewno wyciągnę z tego coś dobrego (chociażby lekcję życiową, żeby więcej go nie popełnić) Przeproszę kogo trzeba i naprawię to co jestem w stanie (gdy nie jesteś to zaakceptuj to i czyń po prostu dobro w tej sferze, żeby odpokutować samemu tę sytuację.).

Jeśli oprzesz się na przekonaniu:


„Całe moje życie jest rezultatem moich myśli i działań z przeszłości”


Uświadomisz sobie, że wszystkie tragedie wydarzyły się wskutek Twoich obaw i negatywnych myśli (przypomnij sobie, które doprowadziły Cię do tego, a uzmysłowisz sobie, że faktycznie nikt prócz Ciebie nie ponosi za nie winy! Przestaniesz też dźwigać przeszłość w myślach i przelewać jej brudy na teraźniejszość).

A wszystko co dobre, wszelkie sukcesy i zwycięstwa, szczęśliwe chwile, zdarzyły się dzięki fali Twoich pozytywnych myśli, przekonań, dobrych zachowań (uczynków) oraz dzięki Twoim marzeniom ♥ 
Jak wyżej, ustal kiedy one stały się rzeczywistością:)

Houston, mamy problem

Gdy następnym razem wpadniesz w problemy, przeanalizuj jakimi obawami, myślami i przekonaniami doprowadziłeś do tego stanu,
dlaczego spośród miliarda osób spotkało to właśnie Ciebie?!

Na początku przyznać się do błędu i odnaleźć problem w sobie jest ciężko… ale później idzie gładko i będąc świadomym źródła, łatwiej go usunąć:)

Dorośnij wreszcie, jesteś przecież dorosły

Weź odpowiedzialność za swoje życie, to dlaczego jesteś w takiej sytuacji i jak wygląda Twoje życie. Przestań wreszcie winić za nią siebie czy innych, bo tworzysz entropię (niepotrzebny chaos).
Po prostu napraw co się da. Sam będziesz czuł co masz zrobić by postąpić właściwie
Uwolnij siebie oraz innych od winy i zacznij żyć z czystą kartą, oddychać pełną piersią.

Pamiętaj!

Jesteś przyczyną swych nieszczęść, lecz również jesteś przyczyną swego szczęścia.
To co trzeba zrobić to wziąć odpowiedzialność za WSZYSTKO co się z Tobą dzieje (jak i za to co dotychczas zrobiłeś).
Skup się i kieruj świadomie myślami ku szczęściu ♥
 

Powodzenia!
K.